Wiosna idzie, dzieciaki zaczynają szaleć. I to jak szaleć. A pewien nasz ulubieniec - Olaf to już przechodzi samego siebie!
Idę z mamą i młodszą siostrą na cmentarz w celu zrobienia porządku przy grobie ś.p. dziadka. Mniej więcej w połowie drogi pada pytanie młodej:
- Mamcia, a ty byś chciała być najpiękniejsza na świecie?
- Hmm, czy ja wiem...
Po chwili zamyślenia siostra mówi:
- To było głupie pytanie.
by Kuziox
* * * * *
Mój siostrzeniec (4 lata) , świeżo po odwiedzinach grobów na 1 listopada, słysząc kolejne narzekania mojej babci, a jego prababci, jaka to ona już jest stara, pocieszył ją:
- Nie martw się, niedługo już umrzesz, to cię zakopiemy i takie piękne kwiatki będziemy na tobie sadzić.
by Talknow
* * * * *
Kiedy nasz syn Szymon miał 3 lata pewnego razu zobaczył, jak jego mama siusia. Przyszedł do mnie i z poważną mina stwierdził :
- Musimy nauczyć mamusię robić siusiu , bo tak , to nam do kibelka kiedyś wpadnie.
by Stan1968
* * * * *
Wszystko działo się jak mój syn miał 4 lata i jeszcze w pieluchach chodził. Przyjechaliśmy do mojej siostry, która miała taką małą córeczkę. Jako, że bobasek był rozkoszny od razu zacząłem się z nią bawić. Wtedy podszedł do mnie mój syn i powiedział:
- Jeszcze raz ją weźmiesz na kolana to Ci dojebe.
Mnie i żonę zatkało na parę minut.
by Niezarejestrowany
* * * * *
Lata temu całe moja kuzykna, wówczas kilkuletnia, na widok księdza siedzącego w zakratowanym konfesjonale poważnie zadała pytanie:
- Czy tam jest więzienie?
Księdzu śmiać się nie wypadało ale przez kilka minut musiał tłumić drgawki.
by Falszywyemail* * * * *
Uczymy Krzysia (lat 5) skomplikowanych praw botaniki:
- Krzysiu, gdzie rosną jabłka?
- Na jabłonkach.
- A żołędzie?
Chwila zastanowienia. Ciężka praca myślowa.
- Na żołądkach!
by Dziobas* * * * *
A do końca zabawai nas najfajniejsza para serii Konwalia i jej synek - Olaf!
Młode ma pasowanie. Na ucznia zresztą. W związku z powyższym ma wyryć na pamięć idiotyczny wiersz o tym, że „fajnie jest być uczniem” (przy tych słowach Olo konsekwentnie udaje, że puszcza pawia). Uczymy się od paru dni tego debilizmu, ja nie daję po sobie poznać, co mam ochotę zrobić z takimi wierszykami. Wczoraj – wrzask, bo on chce bajkę, a nie wiersz. „Idą pierwszaki, dawniej maluchy…” – powtarzam tempo i już wiem, że nauczyłam się na pamięć ja zamiast dzieciaka.
Dzisiaj od rana zapieprz.
- Idą pierwszaki, dawniej maluchy - mantruję, a młode za mną. Za godzinę, k..wa, próba generalna. – Ida pierwszaki…
Nagle Ola zamilkł na moment.
- Co jest? – pytam
- Pomyliłem się trochę. Miałem się nauczyć innego wiersza. Takiego, że na razie jesteśmy paziami…
* * * * *
Młode zbiera namiętnie kapsle. W kapslach jest cały dom, wszystkie kieszenie, talerze i w ogóle. Miał też obiecane kapsle z klubu, gdzie piwo idzie na miliardy butelek. No i wczoraj gwarzymy z facetem, który ma zadanie nas uszczęśliwić (kapslami).
- Mamo, dawaj słuchawkę! – wydziera się Olaf.
Oddałam
- I jeszcze mi przywieź tego Lecha – niespotyka!
I pognał dalej.
Lech – niespotyk był przyobiecany w ubiegłym tygodniu.
Po sekundzie wyrywa mi słuchawkę znowu.
- I jeszcze tego Leppera, co mi obiecałeś.
Głucha cisza.
Jakiego, k…wa, Leppera?!
- Olaf, Millera, tak?
- No, raczej Millera.
I poleciał w siną dal.
* * * * *
Wieczorkiem bawimy się z progeniturą w różne śmieszne rzeczy. Jedną z nich jest zgadywanka „o kim myślę?” Ja wymyślam postać – bajkową, filmową, coś tam, Olaf zadaje pytania, ja odpowiadam „tak” albo „nie” i tak drogą zaprzeczenia lub potwierdzenia dochodzi dziecię do rozwiązania. Ostatnio wymyśliłam jakąś tam mysz Miki czy cóś, a progenitura zaczyna śledztwo.
- Czy to jest potwór?
- Nie.
- Człowiek?
- Nie.
- Dziewczynka?
* * * * *
Wczoraj wieczorem smętnie usiłowałam domyć Olafa. który wrócił z podwórka. I gdy tak zastanawiałam się, czy z pian szamponu truskawkowego wyłoni się mój pierworodny i jedyny, czy też zgarnęłam jakieś inne usmolone dziecko, Olaf zarzucił temat, który mnie przekonał co do tożsamości dzieciny.
- Mamo, a ja widziałem dzisiaj na podwórku dwie larwy.
- Jakie larwy?
- Normalne.
- Acha.
- No, jedna była taka bardzo młoda... Malutka była.
- A druga, jak mniemam, stara...?
- Eeee ... gdzieś tak w twoim wieku...
Dziękuję wszystkim nadsyłającym! Wy bawicie tysiące! Pamiętaj, dzięki Tobie seria może kwitnąć! Co zrobić? Ano przypomnieć sobie odzywki dzieciaków, spisać je i podesłać do mnie. Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz!
Święta idą więc nie rób jaj tylko wyślij komuś
jajcarską e-kartkę Wielkanocną!
Klikaj w powyższe miniaturki! E-kartki są dostępne bez logowania!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą