Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Klub czytelniczek topless i 7 innych fanklubów, które nie miały prawa powstać...

148 475  
461   52  
... a jednak, wbrew logice, powstały. Jak niestety doskonale wiemy - gdzie kończy się logika, tam zaczynają się Stany Zjednoczone (choć i Europa zmierza w "poprawnym" kierunku). Oto 8 fanklubów, które nieco wykraczają poza tradycyjne wyobrażenia o normalności.

#1. Klub miłośników WD-40

Prawdopodobnie najbardziej wszechstronny preparat w historii, słynny WD-40 doczekał się swojego fanklubu. Nie byle jakiego! "WD-40 Fan Club" ma więcej członków niż Jessica Mercedes fanów na Instagramie, a jego historia zaczęła się od zabawnego konkursu, którego celem było znalezienie dwóch tysięcy różnych zastosowań dla WD-40 (nadesłano 350 tys. propozycji). Okazało się, że miłośników środka jest wielu na całym świecie, a od 2000 roku mają swoje własne miejsce. Otrzymują cotygodniowy newsletter i rozgrywają partyjki "The WD-40 Spray Game".

#2. Zmierzchowe mamcie

Pseudopowieść Stephenie Meyer - "Zmierzch" - stała się niewątpliwą atrakcją dla gimnazjalistek z całego świata. Okazuje się jednak, że nie tylko, o czym najlepiej świadczy... "The Austin Twilight Moms". To klub zrzeszający starsze panie, którym marzy się, by dziabnął je wampir Pattinson. W szyję znaczy. Rzeczone matrony poznały się przez internet, a obecnie regularnie się spotykają - z różnych okazji. Na przykład z okazji rocznicy urodzin wampirzycy Belli.

#3. Miłośnicy zabawy konikami

Aby nikt przypadkiem opacznie nie zrozumiał nagłówka, spieszę wyjaśnić, że miłośnicy zabawy konikami to panowie w różnym wieku, spotykający się we własnym gronie, by pobawić się swoimi konikami... Tia, teraz na pewno nikt nic opacznie nie zrozumie. Panowie określający siebie mianem Bronies, pałają dziwną miłością do kucyków z... "My Little Pony", cokolwiek to jest. Grunt, że swoim przywiązaniem do bajkowych postaci przewyższają niejedną trzylatkę.

#4. Wielbiciele trującej rybki

Ryba Fugu to przysmak - głównie w Japonii, gdzie ludzie wydają się nie przejmować zbytnio faktem, że fugu to zarazem prawdopodobnie najbardziej trujący morski organizm od czasów Gronkiewicz-Waltz w kapoku. Klub miłośników fugu funkcjonuje w Londynie przy jednej z restauracji, a liczba jego członków oscyluje. To dlatego, że jednej ryby wystarczy, by ukatrupić aż trzydzieści osób. Dlaczego więc ktokolwiek ryzykuje? Podobno ze względu na unikalny, ale delikatny smak ryby i uczucie "pieczenia" na języku, za które odpowiadają pozostałości trucizny.

#5. Ruch obrony Czarnajewa

Jak niewielu zapewne jeszcze pamięta, amerykańskie służby po zamachu bombowym w Bostonie bardzo potrzebowały wykazać się sukcesem. Ich łupem padł Dżochar Czarnajew, którego z miejsca, wspólnie z bratem, uznano za winnych przygotowania i przeprowadzenia ataku. 19-latkowi i jemu bratu zaczęto stawiać tak absurdalne zarzuty, że nawet w gotowej zabijać za sam cień podejrzenia o terroryzm Ameryce pojawiły się ruchy obrony Czarnajewa - między innymi klub "Free Jahar", który wierzy, że chłopak jest niewinny i domaga się jego uwolnienia.

#6. Fanklub Mrocznego Rycerza

Okej, film nie był znowu aż tak straszny, by jego miłośników nazywać dziwnymi, ale i nie o film chodzi ludziom identyfikującym się jako Holmies. Oni bowiem deklarują uwielbienie dla Jamesa Holmesa, zamachowca, który podczas premiery filmu "Mroczny Rycerz powstaje" zastrzelił w kinie dwanaście osób. Ubierają się tak jak on, rysują, portretują w wymyślonych sytuacjach. To trochę tak jakby w Polsce zorganizować zlot miłośników Mariusza Trynkiewicza...

#7. 47

Skoro już mowa o numer(k)ach, bardziej prawdopodobny byłby fanklub liczby 69, ale wychodzi na to, że 47 też jest niczego sobie. Historia "47 Society" sięga lat 60. XX wieku i pewnego projektu na Pomona College. Celem studenckich badań było sprawdzenie, czy liczba 47 występuję w życiu częściej niż jakakolwiek inna. Lata później Eric Levine, obecnie nauczyciel angielskiego, dowiedział się o projekcie, który z czasem stał się jego obsesją. Obsesją do tego stopnia, że zdecydował się założyć klub. 47 Society ma 47 260 członków z całego świata, którzy poświęcają cały swój czas na wyszukiwanie wszelkich przejawów obecności tytułowej liczby.

#8. Klub czytelniczek topless

Klub czytelniczek topless albo - z amerykańska - "The Outdoor Co-ed Topless Pulp Fiction Appreciation Society" przede wszystkim dziwnie się nazywa. Okej, sam w sobie również jest nieco dziwny, ale - na deser - przynajmniej da się na jego "członkinie" popatrzeć. Na dodatek czytanie jest warte promowania w każdy sposób. Poza tym panie nikomu nie szkodzą. Kto chce, może poczytać. A kto nie chce, może pooglądać cycki. Znaczy te, no, ilustracje w książkach... I wszyscy zadowoleni.

Oglądany: 148475x | Komentarzy: 52 | Okejek: 461 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało