Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Piłka okrągła, bramki są dwie – a ciekawostek o piłkarskich meczach 7

13 883  
66   6  
Okazuje się, że Polacy na boisku do piłki nożnej to jeszcze wcale nie najgorsze, co może się przytrafić.

#1. Na śmierć i życie


To, że dla Brazylijczyków piłka nożna jest czymś więcej niż tylko sportem, wie każdy. To zasługa wielu utalentowanych piłkarzy i pełnej sukcesów historii… a także pewnego rodzaju szaleństwa, które nie zawsze przybiera pozytywny wyraz. Tak było podczas amatorskiego spotkania w 2013 roku. Wyrzucony z boiska zawodnik odmówił sędziemu. Wywiązała się walka, podczas której sędzia ugodził piłkarza nożem. Zawodnik zmarł w drodze do szpitala… a sprawiedliwość sędziemu wymierzyła publiczność. W akcie zemsty ukamienowano go i rozczłonkowano, pokazując, że z brazylijskimi kibicami nie ma żartów.

#2. Kara boża


„Boże, widzisz i nie grzmisz…” to jedna z częściej powtarzanych fraz, kiedy na piłkarskie boisko wychodzą Biało-Czerwoni. Fraza czysto retoryczna, aczkolwiek niekoniecznie – być może co najwyżej adresowana do nieodpowiedniego boga. W 1998 roku w Kongo rozgrywano mecz pomiędzy drużynami Bena Tshadi oraz Basangana. Obie drużyny zdobyły po bramce, po czym na zawodników spadł grom z jasnego nieba. I to dosłownie. Uderzenie pioruna zabiło wszystkich piłkarzy Bena Tshadi, ominęło zaś tych z Basangana. Wyjątkowo niefortunne zdarzenie sprawiło też, że ostałych przy życiu zawodników zaczęto – całkiem poważnie – oskarżać o uprawianie, ekhm, czarnej magii.

#3. Ryzykowna gra


Bywają takie sytuacje, w przypadku których z góry wiadomo, że skończą się źle… Świadomość nieuniknionego jednak nie zawsze powoduje zmianę planów. Czasem po prostu trzeba pozwolić sprawom toczyć się we własnym kierunku. I tak było w 2019 roku, kiedy – przy sylwestrowej sposobności – postanowiono rozegrać mecz piłki nożnej. W Meksyku. W więzieniu. Pomiędzy przedstawicielami Cartel del Golfo i Zetas, dwóch skrajnie brutalnych i konkurujących ze sobą gangów. Co mogło pójść nie tak? Wszystko. I poszło. Nieczyste, zdaniem jednych, zagranie doprowadziło do bijatyki, wskutek której śmierć poniosło szesnaście osób, a kolejne pięć zostało rannych. Dobre dwie godziny trwało, zanim funkcjonariuszom udało się odzyskać kontrolę nad rozjuszonym tłumem.

#4. Wynik na zamówienie


Wbrew pozorom wcale nie zawsze musi kończyć się śmiercią zawodników czy sędziego. Czasem umierają „wyłącznie” sportowe ideały – choćby w takim kraju jak Kanada, gdzie piłka nożna ma bądź co bądź marginalne znaczenie, ustępując pola hokejowi na lodzie. Ustawianie spotkań w kanadyjskiej lidze piłkarskiej osiągnęło apogeum w 2015 roku. Podczas spotkania drużyn Niagara i Waterloo doszło do mocno absurdalnej sytuacji, w której gospodarze próbowali usilnie wbić sobie samobója, goście natomiast starali się za wszelką cenę temu zapobiec. Wyglądało to tak, jakby zawodnikom całkowicie pomyliły się strony, na które powinni atakować. Cóż, nikomu nic się nie pomyliło. Po prostu wynik opłacony musiał zostać dowieziony.

#5. Piłkarska wojna


Trochę – lub nawet nie trochę – walki towarzyszy zawodowej piłce nożnej nie od dzisiaj, ale wróćmy do umierania… W 1969 roku o miejsce na mistrzostwach świata walczyły drużyny Hondurasu i Salwadoru i – jak to w Ameryce Łacińskiej bywa – raczej nie przebierano w środkach. Walka była zacięta, jednak ostatecznie górą okazał się Salwador. Honduras był natomiast tak niepocieszony, że… wypowiedział Salwadorowi wojnę. I to bynajmniej już nie piłkarską. Konflikt zbrojny pomiędzy oboma krajami trwał 100 godzin – nie była to więc najkrótsza wojna w dziejach – i kosztował ponad dwa tysiące żyć. A wszystko zaczęło się od piłki kopanej…

#6. Dola bramkarza


Jak gruby, to na bramkę – szkolna zasada raczej nie znajduje zastosowania w profesjonalnym sporcie, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że jednak coś z tymi bramkarzami jest… (nie że od razu „nie tak”). Przekonał się o tym Sam Bartram w 1937 roku. Angielski bramkarz stał pomiędzy słupkami niestrudzenie jeszcze dobry kwadrans po tym, jak wszyscy inni piłkarze zeszli z boiska. Przez uniemożliwiającą grę gęstą mgłę spotkanie przerwano wkrótce po rozpoczęciu – tylko jakoś nikt nie pofatygował się, by powiadomić o tym bramkarza. Ten trwał więc w gotowości dopóty, dopóki nie zlitował się nad nim policjant, który wyjaśnił mu sytuację. Z pewnością bramkarz też miał później co nieco do wyjaśnienia swoim kolegom z drużyny.

#7. Na złość sędziemu


Mistrzostwa Madagaskaru w piłce nożnej – to brzmi dumnie… I z pewnością stanowi dumę, choć prawdopodobnie nigdzie poza samym Madagaskarem. Tak czy owak właśnie na Madagaskarze, w 2002 roku, padł najwyższy wynik w piłkarskiej historii. Było to 149 do zera, przy czym bramki zdobywały obie drużyny. Jednak nie w typowej proporcji, gdzie gol samobójczy to zwykle wypadek przy pracy. Aż 148 ze 149 tych bramek było samobójczych, ponieważ zawodnicy tak właśnie postanowili zaprotestować przeciwko krzywdzącym, ich zdaniem, decyzjom sędziowskim we wcześniejszych fazach turnieju. Protest był efektowny, Madagaskar zapisał się w historii światowej piłki – ale czy wynikło z tego cokolwiek istotnego? Na to pytanie niech każdy już odpowie sobie sam.
4

Oglądany: 13883x | Komentarzy: 6 | Okejek: 66 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało