Mamy u nas w "arbajcie" praktykantkę. Dziewczę jest naprawdę wyjątkowe. Po prostu słów brakuje. Na początku myśleliśmy, że się zgrywa, ponieważ wydawało się nam, że nikt kto jest na 3 roku dziennikarstwa nie może być inteligentny jak ameba.
Po 3 miesiącach praktyk, zmieniliśmy zdanie...
Oto jej "ynteligentne" wejścia z dzisiaj między 09:30 a 10:15:
* * *
- Coś mi do oka wpadło.. o fuck... to chyba grzywka!
Za moment...
- Nieeee... to jednak była sierść mojego psa...
* * *
- "Bonżur ewrybady"... to było po Czesku...
* * *
- Czy drukarka jest coś jakoś ten tego nie tego tak?
- Że co proszę?
- Nooooo.... czy działa?
* * *
- Co mam napisać?
- Jaka będzie pogoda na Mazurach.
(...chwlia zastanowienia...)
- A gdzie są Mazury?
- Jak to "gdzie"? No popatrz na mapę...
- No dobra... już mam! Czyli mogę powiedzieć, że będzie lało w południowej Polsce?
* * *
Ostatnio z pasją tworzy ze swoim chłopakiem (nazywa go "Dziubasek") scenariusze filmowe. Po co? Proste, chce kiedyś zostać gwiazdą HollyŁódź...
Zagaduje:
- Pisałam ostatnio scenariusz.
- No i?
- Była scena o tym, że chcę się pozbyć trupa.
- Trupa?
- Tak, w poprzedniej scenie go "zaciukali"!
- Kapuję... No i jak? Pozbyłaś się go?
- No nieeee.... Dziubasek zaproponował, że możemy go wysłać pocztą... ale to przecież takie nieżyciowe!
Jak ja tego "dziewczęcia" kiedyś nie zamorduję to będzie cud...
[początek tygodnia]
- Hej Emilka! Może poszłabyś dziś na miasto porobić jakieś dźwięki, co?
- Sorry "Majki" nie wzięłam dziś rękawiczek...
[dzień później]
- Emilka, masz dziś rękawiczki?
- Nooooooo...
- No to w takim razie jakiś sondki by mi się przydały. Zasuwaj na miasto!
- Nie mogę... mam za cienkie rękawiczki, ciężko będzie utrzymać mikrofon.
[następny dzień]
- Emilka!
- Co tam "Majki"?
- Rękawiczki masz?
- No...
- Ciepłe?
- No...
- Zasuwaj na miasto!
- Ale dziś jest za gorąco!!!!!!!
[no żesz kurfa... jego w du... pier.... mać...!!!]
[kolejny dzień]
- Emilka! Nie ma bata! Idziesz dziś na miasto i g... mnie obchodzi czy cię ziębi czy grzeje! Bierz mikrofon i JAZDA!!!
- Na pewno?
- TAK!!!
- Cóż... Pan każe - Sługa musi...
* * *
"Prakti" pisze artykuł, nagle przerywa:
-Hej ludzie, potrzebuję słowa!
[...i milczy...]
Kumpela z szatańskim błyskiem w oku
- Nacjonalizm?
Druga kumpela
- Australopitek?
Ja...
- Konkubinat!!!
"Prakti" nieco zmieszana...
- Ale... jak to się ma do remontu dróg?
* * *
Kumpela robi korektę tekstu naszej "prakti"...
- Pisze się "pomimo tego"... a nie "pomimo to"
Ta z obrazą
- No ja tam nie wiem... ty się oczywiście niby na tym znasz... ty niby wiesz wszystko najlepiej...ble, ble, ble...
Chwila ciszy po czym koleżanka
- Emilka, ja ci kiedyś normalnie "lutnę"!!!
* * *
Nasza praktykantka też ma czasem chwile zwątpienia w swą "ynteligencje"...
- Chyba muszę jednak naprawdę zrobić testy Kononowiczowi czy nie jest moim tatą!
i tak sobie życie mija... :)
Poznaj tez inną przedstawicielkę tego gatunku z I części...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą