"Nasza sonda już tam leci,
prymitywny lud oświecić ! "
( misja po to była cała,
by tubylców zrobić w wała)
Zaraz po wylądowaniu,
cisną kity o "brataniu",
o współpracy galaktycznej,
-walą ściemy bezkrytycznie
Kiedy tak się wysilali,
Marsja właz zaspawali.
Amerykanie bezradni,
siedzieli tak sami dwa dni.
Wzywali pomocy mamy,
(wszyscy ajkju* w Stanach znamy)
W końcu dziadzio się zlitował,
chwilkę czasu odżałował
i zagaja tymi słowy :
"Czemu tak chowacie głowy?"
"My się wcale nie chowamy,
my prezenty dla was mamy.
To wy krzywdę nam robicie,
może w końcu wypuścicie."
"To spawanie - zwyczaj taki.
Lecz wam dziwię się chłopaki,
no bo jak Polacy byli,
to w pięć minut otworzyli"
"Polacy tu przylecieli ?"
"Tak.Prezenty także mieli"
" Każdego obdarowali,
czymś co wpierdol nazywali"
* IQ
Dokąd udamy się następnym razem? Co zobaczymy? Kogo poznamy? Czytajcie Poetycką Klasykę Gwoździ!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą