Film na który wielu fanów Marvela czekało z utęsknieniem. Avengers Infinity War ma za zadanie scalić wątki pojawiające się w poprzednich produkcjach. Ktoś miał bardzo odważny plan i wizję, która zaczęła się dziesięć lat temu od pierwszego Iron Mana i Hulka, a teraz widzimy do czego to wszystko prowadziło. W końcu Strażnicy Galaktyki łączą swoje siły z Avengersami, do tego dochodzi Spider-man oraz Doctor Strange. Wszystkich tych bohaterów znamy już z poprzednich filmów, co jest fajne, bo nie tracimy czasu na wprowadzenie postaci. Od samego początku coś się dzieje, akcja goni akcję i tak przez większość filmu. Do tego sporo humoru i dużo efektów. Czyli typowy film Marvela. Można by powiedzieć, że nie ma nic nowego, ciągle serwują nam to samo w trochę innym opakowaniu. Ja się jednak nie nudziłem, czas spędzony w kinie zleciał mi bardzo szybko. Natłok bohaterów nie przeszkadza, każdy ma swoją chwilę, jedni dłuższą inni krótszą. Pokazany zostaje nam w końcu Thanos oraz motywy, które nim kierują. Jak się okazuje, tyran nie chce zniszczyć polowy galaktyki dla kaprysu, ma konkretny powód. I nie jest to chęć rządzenia ani władzy. Nie będę jednak spoilerów wrzucać.
Dla mnie 7,5/10
Myślę, że jak ktoś lubi filmy tego typu, to będzie bawić się dobrze. Fani mroczniejszych klimatów w stylu DC muszą poszukać raczej czegoś innego.
Dla mnie 7,5/10
Myślę, że jak ktoś lubi filmy tego typu, to będzie bawić się dobrze. Fani mroczniejszych klimatów w stylu DC muszą poszukać raczej czegoś innego.