Dwaj staruszkowie rozmawiają w Domu Spokojnej Starości:
„Słuchaj Józek, A ty śpisz jeszcze czasami ze swoją starą, bo ja już nie...”
„Jasne! I to 2-3 razy w tygodniu... aha, tylko w czerwcu robię sobie przerwę”
„A czemu akurat w czerwcu?”
„ Ten opiekun, który mi zawsze tyłek w dół i w górę podnosi, bierze wtedy zawsze urlop...”
Dwóch gości siedzi w teatrze. Jeden zwraca się szeptem do drugiego:
„Uważaj, teraz przyjdzie ten Wielki Monolog!
Drugi na to:
„Tylko mam nadzieję, że nie usiądzie przede mną!”
Zamaskowani bandyci wpadają do banku z krzykiem:
„To napad! Wszyscy na ziemię i ani mru-mru!!!”
Wszyscy kładą się posłusznie twarzą do ziemi, tylko sekretarka na plecach z rozłożonymi szeroko nogami. Szef banku odzywa sie do niej z podłogi scenicznym szeptem:
„Pani Krysiu, napad! NAPAD! A nie wypad nad rzeczkę!
„Słuchaj Józek, A ty śpisz jeszcze czasami ze swoją starą, bo ja już nie...”
„Jasne! I to 2-3 razy w tygodniu... aha, tylko w czerwcu robię sobie przerwę”
„A czemu akurat w czerwcu?”
„ Ten opiekun, który mi zawsze tyłek w dół i w górę podnosi, bierze wtedy zawsze urlop...”
Dwóch gości siedzi w teatrze. Jeden zwraca się szeptem do drugiego:
„Uważaj, teraz przyjdzie ten Wielki Monolog!
Drugi na to:
„Tylko mam nadzieję, że nie usiądzie przede mną!”
Zamaskowani bandyci wpadają do banku z krzykiem:
„To napad! Wszyscy na ziemię i ani mru-mru!!!”
Wszyscy kładą się posłusznie twarzą do ziemi, tylko sekretarka na plecach z rozłożonymi szeroko nogami. Szef banku odzywa sie do niej z podłogi scenicznym szeptem:
„Pani Krysiu, napad! NAPAD! A nie wypad nad rzeczkę!
--
Seks to taka cicha artyleria kobiet