Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Grajdołek Mistrzów > Chodzi mi po głowie pomysł na grę
brogman



Wyobraźcie sobie że mamy mapkę wielkości jakiegoś miasta, jak np z GTA. Wyobraźmy sobie sandboxa, w którym jest możliwość podróżowania w czasie i obserwacji naszych interwencji i załamywanie czasoprzestrzeni.
Nie było by misji narzuconych z góry, tylko te które podejmiemy sami. Mamy np newy o wypadkach, wyborach prezydenckich, katastrofach itp...
Moglibyśmy cofać się w czasie i wchodzić w interakcje z samym sobą. Moglibyśmy ratować, albo niszczyć, pomagać, lub szkodzić...


Czekam na taką grę.

Pietafon
Pietafon - Multibojownik · przed dinozaurami
Miałbyś możliwość pocałowanie samego siebie w dupę

No, chyba że dotknięcie samego siebie z przeszłości groziłoby paradoksem i przegrzaniem RAM-u.

--
Oh it's Youuu! Hiiii! Go away!!!

brogman
Great Scott!

Pietafon
Pietafon - Multibojownik · przed dinozaurami
https://www.youtube.com/watch?v=DZAaKH0FYO8

--
Oh it's Youuu! Hiiii! Go away!!!

dino40i4
dino40i4 - Superbojownik · przed dinozaurami
tyle, ze kto napisze kod, ktory wyrobi z taka ilosci zaleznych informacji? to wykonalne? bo wydaje mi sie, ze w pewnym momencie zawiesilo by sie, albo liczylo jak stare kompy fm'a z duza iloscia lig

brogman
To idę se pograć w mojej głowie. Tam się nic nie tnie

Pietafon
Pietafon - Multibojownik · przed dinozaurami
:brogman no nie wiem - ciągle wydaje mi się, że masz za mało RAM-u

--
Oh it's Youuu! Hiiii! Go away!!!

Szamano

--
"Czujesz to? To beton, synku. Nic na świecie tak nie pachnie."

filonpl
filonpl - Superbojownik · przed dinozaurami
Sam kiedyś o czymś takim filozowałem, niestety obawiam się, że to niewykonalne. Jeżeli GTA4 mające jedno miasto i akcję rozgrywającą się w krótkim wycinku czasu zajmuje kilkanaście giga na dysku to strach pomyśleć ile by zajmował świat, który zawierałby zmiany z powiedzmy kilkudziesięciu lat.

Prędzej czy później ktoś opracuje sposób na zgromadzenie takiej ilości informacji w jakiś sensowny sposób a moc obliczeniowa wzrośnie na tyle, że komputer będzie w stanie przeliczyć w rozsądnym czasie zmiany w mieście w wybranym przez nas roku.

Prędzej czy później ktoś opracuje algorytmy ewolucji scenariusza umożliwiające stworzenie takiej gry.

Prędzej czy później. Z naciskiem na później.

I pewnie zrobi to duże studio.

I spier*oli.

--
EOF

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
Można generalnie sam pomysł podróży w czasie wykorzystać w celu rozegrania po raz kolejny misji, które nam się nie udały. Zwykle większość nieudanych pobocznych można po prostu rozpocząć jeszcze raz ot tak. Ciekawym moim zdaniem pomysłem byłaby możliwość wykonania skoku w czasie, gdzie nasz sobowtór odgrywa swoją rolę ( i nie może zginąć, bo wtedy i my nie moglibyśmy się pojawić, by rozegrać misję jeszcze raz ), a my skaczemy w przeszłość poprzez wcielenie się w któregoś z NPC ( mógłby być kompletnie losowy , coś jak Sam Beckett robił w serialu "The Quantum Leap" ) i w ten sposób można by pomóc sobie z przeszłości w wykonaniu misji. Jednocześnie nie można zginąć samemu ( wcielając się w jednego z wrogów protagonisty możliwe by było, że protagonista z przeszłości by próbował go wyeliminować mogłoby być ciekawie ).

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Mi sie ostatnio marzy taka gierka, w formie jakiegoś kosmicznego Sci-fi.
Gra nie byłaby turowa. Wszystko by sie działo w czasie rzeczywistym.

Ogólnie, to naszym zadaniem byłoby niszczenie innych cywilizacji i innych graczy. Dostępnych by było kilka ras, w tym ludzie.
Ale, odbywałoby się to na podstawie że mamy kilkanaście planet (licząc, że to jakaś mapa). Niektóre są dla nas możliwe do skolonizowania niektóre nie (chyba że obadamy jakąś tam nauke).
Zaczynamy z jedną planetą i na tej planecie (po zoomie) widzimy jej powierzchnie (tudzież jej część, reszta jej powierzchnii nie jest jeszcze odkryta). Na tejże powierzchni rozbudowujemy swoje jedno miasto, a potem wiele miast. (Mogłoby się to odbywać na podstawie Anno, albo jeszcze jakiegoś innego RTSa, po prostu - budujemy budynki zasilające naszą wydobywke surowców, potem energie, potem mieszkania). Tyle że, na tej planecie mogą (ale nie muszą) znajdować się cywilizacje innych "graczy" i/lub mieszkańców tej planety (mogą to być zwierzęta, lub zacofane technologicznie społeczności ludzkie/kosmitów). Przed aborygenami lub/i dzikimi zwierzętami lub/i innymi graczami musielibyśmy się bronić więc potrzebujemy wojsko. Gdy już opanujemy naszą macierzystą planete można badać kolonizacje innych planet i kolonizowanie ich.
Oczywiście, jeżeli byśmy chcieli odbić planete z rąk innego gracza musielibysmy uzbroić się w transportowce i przerzucić wojsko na planete gracza. Dowodzimy naszymi jednostkami podczas walki (też w formie takiego RTSa) póki nie zniszczymy części jakichś umocnień. Na tym wolnym skrawku lądu (lub wody) możemy zbudować umocnienia i odbudowywać jednostki kontynuując natarcie.
Walka toczyłaby się nie tylko na planetach ale też w kosmosie! Trzeba by było uważać, żeby nasze transportowce nie zostały przechwycone i zniszczone, sami oczywiście też byśmy mogli szukać potencjalnych celów i niszczyć je (jakieś konwoje kupieckie albo coś w ten deseń).
Do tego doszłaby dyplomacja (traktaty handlowe, sojusze, zawieszenie broni), może jakieś badania technologii. Może nawet kampania. W miare dobra sztuczna inteligencja i vouilla.
Osobiście uważam, że takie auto-zarządzanie jakąś planetą/wojskiem/armią to zło.

Niby to co mówie jest podobne do Spore'a... ale jak dla mnie to jednak nie to co mówie. Motyw z wylotem do kosmosu był tak słaby, że nawet nie ukończyłem gry.

A może już taka gra istnieje? Albo są podobne?
Forum > Grajdołek Mistrzów > Chodzi mi po głowie pomysł na grę
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj