Nigdy wcześniej jakoś nie pociągały mnie tematy zahaczające o Pruszków, a pozycja wpadła mi w ręce przypadkiem. Książka nie jest jakimś majstersztykiem literackim, opowiedziane historie nie szokują aż tak jakby można się było spodziewać (może poza kilkoma niesmacznymi wzmiankami o wybujałym życiu erotycznym chłopaków z "miasta"). Myślałam, że nakreślą typy osobowości kobiet mafii, a tymczasem na pierwszy plan wysuwa się Masa lub inny gangster. Kobiety chociaż miały być tematem przewodnim, ciągle są tłem.

Poza tym Masa przedstawia życie "chłopaków" jako pełne kasy, blichtru i zawsze łatwych panienek często zapominając o pełnym opisie skąd się to wszystko brało, co młody (chociaż czy młodzi czytają?) czytelnik może opacznie zrozumieć.

Kobiet w tym wszystkim ciągle za mało.

A jeśli chodzi o pozycje o polskiej mafii ponoć trafiają się lepsze.

Uważam, że używanie określenia "mafia" w kontekście naszych łysych karków to nadużycie. Bandyci tu zdecydowanie bardziej pasuje.
Mafia miała jakiś wypaczony bo wypaczony ale jednak kodeks, pewną tradycję, pewien styl. A tu?

miki mafia to polaczenie karkow i ich szefow,biznesu i polityki.wszystko to mialo wtedymiejsce.
przechwa.a sie sporo masa w tej ksiazce.

miki a myślisz, że we włoskiej czy amerykańskiej mafii nie było karków? To, że najczęstsze skojarzenia z polską mafią to abeesy a zagraniczną to don Corleone to spaczenie wizerunku przez media i kulturę. Poza tym nasi dowódcy nigdy się nie ujawnili więc nie wiadomo czy nie zadają więcej szyku niż niejeden Escobar ;-)

Po tytule książki spodziewałem się czegoś więcej i zawiodłem się. Co prawda jest kilka stron o kobietach które odegrały jakąś rolę w tym półświecie, nawet epizodyczną. Cała reszta o tym jak to Masa i inne gangusy posuwali panienki.

a ja mam problem jakiś z kupowaniem książek napisanych przez gangsterów/przestępców
tak jakbym brała udział w pomaganiu im by czerpali zyski z roznych stron swojej przestępczej działalności, bo dzieki temu, że kiedyś łamali prawo w spektakularny sposób jeszcze sobie dorabiają

ale to oczywiście, mniej dotyczy samej książki a bardziej autora