Sto lat temu wracałem z koleżanką ze służbowej delegacji z Amsterdamu do PL. Mieliśmy kuszetki oba. Kierownik pociągu stwierdził, że nie będzie rozgrzebywał dwu kuszetek i dał nam jedną.
O mało co byśmy w Poznaniu nie zdążyli wysiąść.
Tak więc kierownik pociągu jest potrzebny