Brawo dla pilotki! Awaryjne lądowanie na warszawskim lotnisku Babice zakończyło się sukcesem
Problemem była jedna z goleni samolotu, która chwilę po starcie straciła koło. Pani pilot Ewa krążyła ok. 2 godziny wokół Warszawy, żeby wypalić paliwo, a potem z jedną sprawną golenią podwozia wylądowała - obyło się bez ofiar, samolot tylko się obrócił. Co ciekawe, chwilę potem na lotnisko podjechał facet, który znalazł koło na swoim polu i dostarczył je jak dowiedział się o awaryjnym lądowaniu dla "komisji badania wypadków".
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą