Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
PIŁKA
Miałem wtedy lat 5, no może 6. Rzecz się dzieje w przedszkolu. Deszcz pada nieziemsko mocno, na dwór wyjść nie można. Z chłopakami wpadliśmy na pomysł żeby pograć w nogę we "wspólnym pokoju". I tak:
My gramy w piłę w jednym końcu pokoju, a laski tańczą w drugim końcu. Kumpel po brawurowej akcji strzelił gola i piłka poleciała do lasek. Oczywiście jako, że byłem najbliżej pobiegłem na drugi koniec pomieszczenia nie patrząc gdzie i jak, bo celem wyprawy była piłka, a nie panny.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą