#1. Brawurowa jazda zakończyła się tragicznie

https://img.joemonster.org/i/upload/2023/10/387760...
Na filmie widzimy prowadzone przez kobietę BMW e91, jadące z prędkością ponad 240 km/h (zbliżenie licznika tego auta już pokazuje prędkość 240 km/h, a potem prędkość ta wzrasta).


Skąd wiadomo, jaka była prędkość, pomimo nieczytelnych liczb? Przypatrzcie się zegarom tej wersji. Są bardzo charakterystyczne, bo wyskalowane do 280 – ilość miejsc z naniesionymi prędkościami (15) się zgadza. Pozostałe zegary (w tym te z wersji M) mają o jedną liczbę mniej na zegarach i mają 14 takich miejsc.


Niestety film się urywa. Nie bez powodu, bo ta brawurowa jazda skończyła się dość nieprzyjemnie. Jak donosi Ostrzeszów Info, samochód wypadł z drogi, a następnie się zapalił. Auto prowadziła 19-letnia mieszkanka Ostrzeszowa, która straciła panowanie nad kierownicą na prostym odcinku drogi krajowej K11, a następnie zjechała na pobocze. Służby porządkowe, które dostały informację o wypadku, po przybyciu na miejsce ujrzały płonący samochód i dwie osoby znajdujące się poza pojazdem. Trzecią osobę znaleziono 100 metrów dalej. Był nią 17-letni pasażer samochodu, który pomimo reanimacji zmarł. W pojeździe był również pies, który także nie przeżył tego wypadku. Kierująca pojazdem była trzeźwa.

#2. Plaga awarii dystrybutorów przelewa się przez Polskę

Wszyscy wiemy, czym jest to spowodowane – dumpingowe ceny paliwa (5,99 zł za benzynę 95 i podstawowy olej napędowy, znane jako Efecta), które zostały sztucznie zaniżone przed kampanią wyborczą, spowodowały, że na stacjach Orlenu zabrakło paliwa. A same stacje otrzymały odgórne polecenie, by zamiast informacji o braku paliwa wystawiać informacje o awariach dystrybutorów. I co dziwne, awarii ulegały wszystkie dystrybutory na stacjach.


https://youtu.be/_ACbBkt85LM

Gdy zostawała tylko benzyna 98, była sprzedawana po cenie tańszej 95. Obecnie paliwa premium Verva są sprzedawane w cenie paliw Efecta, nawet jak chwilowo stacje sprzedają wszystkie rodzaje paliwa. Najciekawsze jest to, że pomimo takiej „awarii”, o ile na pylonie wyświetlana była cena danego paliwa, to bez problemu można było samochód zatankować. Info sprawdzone osobiście, więc pewne – i nie namawiam do złego, piszę, jak jest. Czyli to raczej wyglądało na reglamentację paliwa. Pracownicy Orlenu szybko zorientowali się, że ludzie nie wierzą w karteczki z informacją o awarii, więc zaczęli przymocowywać pistolety do dystrybutorów za pomocą opasek zaciskowych. Jednak i to nie stanowiło żadnego problemu dla wkurzonych już kierowców i rolników, wobec tego zastosowano manewr ostateczny – odcinano zasilanie do dystrybutorów (wtedy na pylonach nie ma ceny przy danym paliwie). I tę przeszkodę już faktycznie ciężko jest pokonać.


Chat GPT poczynił pewne obliczenia, pokazujące prawdopodobieństwo wystąpienia takiej masowej awarii na stacjach:


A Orlen podniósł ceny i awarie się zakończyły. Ale nadal paliwa premium mają cenę paliw podstawowych.

#3. Co tu się odwaliło, czyli kierowca, który „utknął” pomiędzy szlabanami

Na filmie poniżej widzimy kierowcę, który „utknął” pomiędzy półzaporami. Widząc nadjeżdżający pociąg, stara się tak ustawić, by nie zniszczyć półzapory, a jednocześnie by ocalić samochód. Potem nadjeżdża pociąg i widać, że kierowcy się ta sztuka udała. Najciekawsze jednak jest na sam koniec...

https://youtu.be/HQ14lYIlMhQ

#4. Nowy kolor tablic rejestracyjnych już w czerwcu 2024 roku

Od 1 czerwca 2024 na drogach pojawią się samochody z pomarańczowymi tablicami rejestracyjnymi. I wbrew pozorom jest to bardzo dobra wiadomość, bowiem takie rejestracje będą posiadać samochody wykorzystywane w zawodach sportowych. Zmiana ta wynika z ustawy podpisanej pod koniec sierpnia 2023 przez prezydenta. Ustawa ta zmienia niektóre zapisy Prawa o ruchu drogowym – ustawa, między innymi, wprowadziła pojęcie samochodu osobowego przeznaczonego do zawodów sportowych. Takie samochody mają być zwolnione z typowych okresowych badań technicznych i dostać tablice odróżniające się innym kolorem tła.

Jak wspomniałem, jest to bardzo dobra wiadomość, gdyż do tej pory auta biorące udział w takich zawodach musiały być przerobione (muszą być wyposażone między innymi w klatkę bezpieczeństwa), by mogły być do takich zawodów dopuszczone, a taki przerobiony samochód nie przechodził typowych badań technicznych. I tu rodził się kłopot, gdyż samochody startujące w rajdach, np. na 59 Rajdzie Barbórki, muszą się jakoś dostać na Odcinek Specjalny, który jest odcinkiem zamkniętym dla ruchu i specjalnie do rajdu przygotowanym. A robią to, korzystając z publicznych dróg po tak zwanym odcinku dojazdowym. Przez wiele lat nie było z tym problemu, bo rajdówki jechały po drogach bardzo ostrożnie, więc Policja przymykała na to oko. Jednak w ostatnich latach nasiliły się kontrole policyjne i np. przed OS Barbórki uczestników rajdu zatrzymała policja i zatrzymała im dowody rejestracyjne, zakazując dalszej jazdy po publicznej drodze. Co ważne – zatrzymywane były tylko polskie załogi, zawodnicy spoza Polski na OS docierali bez przeszkód. Teraz nie będzie już takich przypadków. Samochody biorące udział w rajdach uzyskają możliwość w pełni legalnego korzystania z dróg publicznych. Co ważne – samochody te będą przechodzić coroczne badania techniczne, polegające na badaniu zgodności z warunkami technicznymi, i od tych badań będzie zależeć, czy taki pojazd uzyska roczne dopuszczenie do ruchu.
Moim zdaniem decyzja o specjalnych pomarańczowych tablicach zasługuje na słowa uznania.

#5. Powraca temat podatku od samochodów spalinowych

Podpisując 25 listopada 2022 roku umowy na przyznanie środków z Krajowego Planu Odbudowy, nasz rząd zobowiązał się opodatkować samochody spalinowe. Najpierw jednorazowo w 2024 roku, a od II kwartału 2026 roku taka opłata ma być uiszczana corocznie. Na razie jeszcze nie ma żadnych zapisów, ile taka opłata miałaby wynieść, ale takie pomysły pojawiały się w przeszłości. Rząd Kazimierza Marcinkiewicza w 2006 roku podał wzór, na podstawie którego miała być liczona stawka podatku. I ten wzór jasno pokazywał, jak bardzo władza jest oderwana od rzeczywistości, bo tak naprawdę powiało grozą. Co to za wzór? Ano taki:
Na razie nie brzmi to groźnie, ale poczekajcie na dalszy ciąg wywodu i objaśnienia znaków.
cc – pojemność skokowa silnika wyrażona w litrach, do jednego miejsca po przecinku, zaokrąglając w dół dla wartości poniżej 5 i w górę dla wartości równej lub większej 5 (we wzorze jest celowo podniesiona do kwadratu, by promować silniki o mniejszej pojemności)
Euro – zmienna zależna od norm Euro i wynosi ona:
Euro 5 i 6: 0,9
Euro 4: 1
Euro 3: 2
Euro 2: 4
Euro 1: 8
Gdy pojazd nie spełnia norm Euro lub nie jest zgodny z normami Euro (np. pojazd sprowadzony ze Stanów Zjednoczonych): 12

Stawka jest stała i rząd zaproponował ją w wysokości 500 zł. Więc policzmy sobie:
Samochód zgodny z normami Euro 6, posiadający silnik o pojemności 2 litrów:
S = 2 x 2 x 0,9 x 500 zł = 1800 zł – tyle co roku będzie płacił posiadacz takiego samochodu.

Dalej robi się ciekawiej. Dużo młodych osób posiada w Polsce samochody z kultowym silnikiem m62b44 (jest to silnik V8 od BMW). Są to już samochody wiekowe. Najczęściej z normami Euro 2, a auta z tymi silnikami są przystępne cenowo (okolica 20 000 zł – 30 000 zł). Liczymy:
S = 4,4 x 4,4 x 4 x 500 zł = 38 720 zł. Tak, co roku trzeba by odprowadzać równowartość samochodu.

A najciekawiej jest z autami importowanymi z USA. Zajmijmy się Dodge'em Chargerem z bardzo lubianym silnikiem 6,2 HEMI. Samochód z tym silnikiem jest produkowany od 2016 do chwili obecnej.
S = 6,2 x 6,2 x 12 x 500 zł = 230 640 zł. Nieźle, co?

Właśnie dlatego twierdziłem i twierdzę, że rządzący są jednak odklejeni od rzeczywistości. A ten wzorek jest tego najlepszym dowodem.

#6. Kierujący Maserati nie zatrzymał się do kontroli, a potem wyszedł z tego Super Combo Bonus

7 października 2023 r. w Warszawie na ulicy Modlińskiej policjanci pełniąc służbę nieoznakowanym radiowozem, wyposażonym w wideorejestrator, zauważyli pojazd marki Maserati. Skręcił on w prawo z pasa do jazdy wprost. Za ten manewr przysługuje mandat w wysokości do 400 zł i 5 punktów.

Policjanci więc włączyli sygnały i pojechali za Maserati. Wskazali oni kierowcy miejsce do bezpiecznego zatrzymania pojazdu. Gdy podchodzili do niego, ten nagle ruszył i zaczął uciekać. Ucieczka przerodziła się w pościg ulicami Warszawy.

Kierowca Maserati wielokrotnie ryzykownie zmieniał pasy ruchu, wykonując niebezpieczne manewry pomiędzy poruszającymi się samochodami, przejeżdżał na czerwonym świetle, w końcu doprowadził do zderzenia z radiowozem, po czym uciekał dalej. Podczas pościgu uszkodził sobie oponę. W końcu na ulicy Modlińskiej ścigany uderzył w tył jednego z pojazdów i uszkodził kilka innych oraz podjął ucieczkę pieszo. I właśnie wtedy został schwytany.

37-letni kierowca został przebadany na zawartość alkoholu we krwi. Wynik był pozytywny – wydmuchał 2,5 promila. Ale to jeszcze nie koniec tego epickiego kombosa. Co dalej? Okazało się, że kierowca ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami za jazdę pod wpływem.

Policjanci drążyli dalej i wyszło, że Maserati nie posiadało aktualnego obowiązkowego ubezpieczenia OC. Mało tego, miało przykręcone tablice rejestracyjne z innego pojazdu. A na koniec jeszcze mało znaczący fakt, że przy kierującym znaleziono zabronione substancje, które przekazano do analizy. Nie wiem, czy w tym roku ktoś będzie jeszcze w stanie podbić ten wyczyn, bo poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko.

37-latek usłyszał cztery zarzuty. Prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ wystąpił do sądu o areszt tymczasowy. Film z pościgu:
https://youtu.be/f50TJf0bOZM

Kolejne newsy na pewno będą. Ale kiedy to nastąpi – tego nie wiem. Musi się ich trochę zebrać i muszą być ciekawe, by się tu znaleźć. Nic na siłę...