Algebra liniowa prof. Mozgawa:
- Szkoda, że prędkość światła to tylko 300 000 km/s, w przeciwnym razie mógłbym prowadzić wykład trochę szybciej...
Jak trzymać się za ręce? Fotografia poklatkowa ujawnia wszelkie tajniki tego skomplikowanego manewru.
Techniki zaawansowane, tylko dla notorycznych podrywaczy!
A tutaj, pomiędzy niewinnymi zdjęciami splecionych dłoni- klasyczny softcore z lat 60’. Zapewne ma na celu wprowadzenie facetów w odpowiedni nastrój, no przynajmniej wprowadzenie w jakiś nastrój...
Poza niepowtarzalną stylizacją, w oczy rzuca się kompletny brak tyłka modelki (tzw. Syndrom KBT).
Wyższa szkoła chodzenia za rękę.
Czas na fetysze:
- Czesanie
- A ten fetysz chyba nie ma jeszcze nazwy...
(proszę prof. Lwa-Starowicza o sprostowanie w razie czego).
A oto pomysł na udaną randkę np. w kinie czy w tłocznej kawiarni.
A to... hmmm... Japonia zdobyła ostatnimi czasy pewien rozgłos w świecie z powodu różnych niecodziennych praktyk seksualnych tam rozpowszechnionych.
Jak widać zaczęło się to dużo wcześniej i na szczęście nie wszystko dotarło do nas.
Z pewnych źródeł uzyskałem opinię, że "gdyby jakiś facet mi tak zrobił - zabiłabym".
Na tym zdjęciu zwrócić należy uwagę na:
1. To jest dwuwymiarowy model kobiety z przyklejonym biustem.
2. Strzałki.
Zabrakło jeszcze tylko dymka z odgłosem ściskanego nosa klauna...
Niesamowite jest to, że strzałki nie mają zbyt wiele sensu, ale za to diagramy wyglądają bardzo naukowo.
Idąc za ciosem obejrzyjmy jak kilkoma ruchami dłoni można zaspokoić probówkę.
Mimo iż nie miesci się to w kadrze mogę iść o zakład, że modelka ma na sobie fartuch laboratoryjny, na głowie kok, a na nogach szpilki.
Całość sprawia wrażenie stopklatek z gry w kalambury albo stron z podręcznika "Jak zrobić Kalekiego Królika i sylwetki innych zwierzątek z cienia".
Do pełni szczęścia zabrakło jeszcze jednego elementu- rękawiczek chirurgicznych.
Oto właściwe techniki jak manekin może oralnie zaspokoić partnerkę w kruczoczarnym body, oddaloną o półtora metra.
Fascynujący jest fakt, że modelka najwyraźniej pozowała samotnie i sesja musiała przypominać niewinne zajęcia z jogi.
Po seksie oralnym czas na nieco klasyki.
No dobrze, nieco ekstrawaganckiej klasyki...
Ciężko orzec kto tu jest bardziej zboczony - Pinokio bez męskich narządów który lubi seks z ludzkimi samicami, czy telepatycznie spółkująca pani odziana w kostium niczym z "Kotów"...
Niesławny "Azjatycki Królik".
Dokładnie...
No! Teraz już wiesz jak więc do dzieła! Spróbuj wmówić partnerce/partnerowi, że to, co do tej pory robiliście, to było jakieś cholerawieco, a nie prawdziwy seks... ;))) Tylko się nie zdziw jeśli kontakt między wami nagle się urwie... ;)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą