Tylna strona recyklingu, czyli 7 sposobów na wykorzystanie odchodów

Pisał o tym już Herodot: Scytowie mieszali ludzkie odchody, ludzką krew i na wpół rozłożone ciała, a następnie szczelnie zamykali je w pojemnikach i zakopywali na dłuższy czas. Gdy mikstura wystarczająco się, ekhm, przegryzła, wykopywali naczynie, a w jego morderczej zawartości maczali strzały, które później łucznicy posyłali w kierunku przeciwników. W razie trafienia tak spreparowanym pociskiem, ofiara mogła tylko modlić się o jak najszybszą śmierć, bo to najprzyjemniejsze, co mogło ją już spotkać.

Mimo że od tamtych czasów minęło już naprawdę wiele, zwyczaj przetrwał - i zatrute odchodami strzały stosowane były między innymi podczas wojny w Wietnamie. [1]

#2. Paliwo

W podróżach kosmicznych liczy się każdy najdrobniejszy szczegół, nie wolno pozwolić sobie nawet na najmniejsze marnotrawstwo. Dlatego tak duży problem dla NASA stanowią odchody astronautów. Dotychczas pakowane były do specjalnych pojemniczków i wysyłane w kierunku Ziemi. Ulegały spaleniu przy wejściu w atmosferę. Trwają jednak prace nad tym, by odchodów nie wyrzucać, a przetwarzać je w paliwo, które mogłoby na przykład posłużyć do zasilania statku w drodze powrotnej z Księżyca.

Ale paliwo z odchodów testuje się również w bardziej przyziemnej formie. W 2014 roku Hyundai zaprezentował pierwszy samochód na kupę (znaczy: zasilany gazem pozyskiwanym z ludzkich odchodów), a w 2015 roku autobus zasilany gazem pozyskiwanym z krowich placków pobił rekord prędkości, rozpędzając się do 124 km/h. [2]

#3. Kawa

Technologia produkcji nie jest szczególnie wyrafinowana… ani skomplikowana. Chodzi o to, by nakarmić zwierzę ziarnami kawy i zaczekać, cóż, aż pojawią się z powrotem. Pomiędzy wejściem a wyjściem drugą stroną dzieje się cała magia - enzymy trawienne znajdujące się w żołądkach zwierząt zmieniają nie tylko strukturę ziaren kawy, ale też ich cenę. Dwie spośród najdroższych kaw świata powstają właśnie w ten sposób - w procesie technologicznym znanym jako wysrywanie.

Kawa Kopi luwak pochodzi z odchodów cywet, z kolei Black Ivory powstaje z tego, co wypadnie ze słonia. Nie brakuje ludzi, którym nie dość, że nie przeszkadza ścieżka, jaką pokonuje ich kawa, to jeszcze są gotowi za to naprawdę słono zapłacić. [3]

#4. Nawóz

Mniej więcej od początku XVII wieku aż do połowy XIX Japonia izolowała się od innych państw, wzbraniając się między innymi przed jakimkolwiek handlem zagranicznym. Oznaczało to, że musi stać się samowystarczalna, a to doprowadziło do szeregu innowacji. Rozkwitł wtedy cały „gówniany biznes” - a ludzie zajmujący się zbieraniem odchodów nie narzekali na brak ani zajęcia, ani pieniędzy. Prawdą jest, że chodzili wieczorami od domu do domu, skupując produkty ludzkich jelit, by następnie wywieźć je poza miasto i sprzedać rolnikom.

Rolnicy wykorzystywali nawóz przy uprawie, chwaląc sobie jego dobroczynne działanie. Miało to jeszcze jeden pozytywny aspekt - odchody nie trafiały do rzek czy na składowiska, dzięki czemu nie było w Japonii problemów z zanieczyszczeniem wody pitnej i jego potencjalnymi poważnymi konsekwencjami. [4]

#5. Gównictwo

Co cennego można znaleźć w odchodach? Przypadkiem połknięty pierścionek babci, który upiekła razem ze świątecznym ciastem? Okazuje się, że znacznie więcej kosztowności - i jeśli kurom zdarza się znosić złote jajka, to my co najmniej sramy złotym pyłem. To wszystko czysta (no może nie taka znowu czysta…) prawda! Naukowcy przebadali ludzkie odchody i odnaleźli w nich spore ilości złota oraz innych cennych metali - wanadu, srebra czy miedzi. Obliczono, że milion Amerykanów wysrywa rocznie 13 milionów dolarów w metalach!

To w zupełności wystarczająco, by rozpocząć wydobycie. Złota w odchodach aktywnie poszukują między innymi Japończycy - z dużym powodzeniem. Odzysk złota z odchodów przewyższył już wolumenem wydobycie w kopalni Hishikara, jednej z największych tradycyjnych kopalni złota w Japonii. [5]

#6. Lekarstwo

Przedłużające się przyjmowanie antybiotyków, choć niekiedy niezbędne, jest niebezpieczne dla zdrowia - zaburza naturalną florę bakteryjną organizmu, prowadząc bezpośrednio do poważnych schorzeń, przy których przewlekła biegunka jest jak wyczekiwany prezent na święta. Istnieje bakteria, na co dzień żyjąca w jelitach, która wykorzystuje przewlekłą antybiotykoterapię do przejęcie władzy nad światem ludzkim organizmem, zagrażając życiu. Najlepszym sposobem, by ją zwalczyć, jest podać lekarstwo - z odchodów zdrowej osoby.

Tym samym pożyteczne bakterie mają szansę przywrócić równowagę w jelitach chorego. Jedyny problem to sposób podania preparatu. Do wyboru pozostaje wciskanie odchodów do organizmu chorego przez odbyt, wstrzykiwanie przez nos bądź podawanie zamrożonych w formie tabletki. Zanim zaczniecie eksperymentować we własnym zakresie, upewnijcie się, że dawca przeszedł wszystkie niezbędne badania. [6]

#7. Źródło wiedzy

Pokaż swoją kupę, a ktoś na pewno powie ci, kim jesteś… I zapewne będzie to coś w stylu „pieprzonym poje*em”. Chyba że akurat trafisz na archeologa zainteresowanego badaniem koprolitów, wtedy jest szansa, że dowiesz się czegoś więcej. Badania odchodów zapoczątkował zmarły w 1970 roku dr Eric Callen, który osiągnął na tym polu spore sukcesy, zupełnie nie przejmując się opiniami innych o jego metodach. Analiza odchodów oraz pozyskanego z nich DNA pozwala powiedzieć dużo np. o diecie twórcy, jego zdrowiu czy płci.

Badania odchodów przyczyniają się wydatnie do poznania przeszłości gatunku ludzkiego - ale stosowane są i w całkiem teraźniejszych sprawach. Znane są między innymi przypadki kryminalistów, którzy wpadli właśnie przez to, że pozostawili na miejscu zbrodni więcej niż by chcieli. [7]