Ot, przeciętne polskie miasto, przeciętna ulica i mieszkanie w bloku przeciętne. A, jak wynika z listów do naszej redakcji, Walentynki też takie typowo polskie...Młode małżeństwo budzi się walentynkowym porankiem i żonka zagaja do mężusia:
- Wiesz kochany, śniło mi się, że dostałam od ciebie taki piękny sznur pereł... Nie wiesz, co to może oznaczać?...
- Kochanie, dowiesz się wieczorem... - odpowiada mąż wielce obiecującym tonem.
Wieczorkiem kładą się do łózia, facet wyciąga spod poduszki niewielką, gustownie opakowaną paczuszkę. Żonka piszcząc z radości rozrywa opakowanie, a tam....
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą