czyli literackich arcydzieł zgromadzonych w aktach prokuratur i sadów Polski ciąg dalszy.
"Obywatel miał ranę głowy w okolicy za lewym uchem, głęboką, mocno
krwawiącą, przypuszczalnie zadana tępym narzędziem. Zapytałem, co się stało, gdzie jest sprawca ? "Nic się nie stało, wyjebałem się" - odparł. Oświadczyłem, że jestem z policji, choć to było widać po mundurze, ale ofiara kazała spierdalać."
"W trakcie rutynowej kontroli zatrzymałem Opla Askonę, prowadzącego przez obywatela Łotwy - mokrego, zmęczonego, bez butów. Zabraliśmy go na komendę. Po wysuszeniu i ogrzaniu za pomocą tłumacza Łotysz wyjaśnił, że bezustannie jechał z Łotwy bez właściwego odżywiania sie. Stres zagubienia oraz brak właściwego odżywiania się spowodował, że nieświadomie wpadł do rzeki."
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą