Dziś będzie trochę szkoły przetrwania. A w zasadzie test odpornościowy żołądków po spożyciu kilku dziwnych rzeczy. Wynik niestety dla żołądków niekorzystny.Dziś opowieść o dwóch osobnikach płci męskiej w kuchni czyli sam na sam z makaronem.
Ja osobiści byłem w wieku mocno-wczesnoszkolnym, mój ojciec w wieku bardziej dojrzałym. Natomiast Pani Matka była wyjechana (jakoś służbowo albo co). Zostawiła po sobie sosik, polecając ugotować makaron i obiadek gotów. W domu stwierdziliśmy - taka mała paczka makaronu na dwóch chłopów - MAŁO. Myknąłem do sklepu - dokupiłem jeszcze pół kilo. Zaczęło się wielkie gotowanie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą