Szukaj Pokaż menu

Szkoła gotowania i przetrwania XIV

35 567  
96   5  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś będzie trochę szkoły przetrwania. A w zasadzie test odpornościowy żołądków po spożyciu kilku dziwnych rzeczy. Wynik niestety dla żołądków niekorzystny.

Dziś opowieść o dwóch osobnikach płci męskiej w kuchni czyli sam na sam z makaronem.
Ja osobiści byłem w wieku mocno-wczesnoszkolnym, mój ojciec w wieku bardziej dojrzałym. Natomiast Pani Matka była wyjechana (jakoś służbowo albo co). Zostawiła po sobie sosik, polecając ugotować makaron i obiadek gotów. W domu stwierdziliśmy - taka mała paczka makaronu na dwóch chłopów - MAŁO. Myknąłem do sklepu - dokupiłem jeszcze pół kilo. Zaczęło się wielkie gotowanie.

Niezwykła dziewczynka, czyli i ty możesz pomóc w Wigilię

71 781  
679   46  
Uwaga - ten artykuł jest jak najbardziej na poważnie. To nie ma rozśmieszać nikogo, pewnie poruszy niektórych. Pamiętacie jak pokazywaliśmy wam zdjęcia niesamowitej malutkiej dziewczynki z USA? To ona:

Rodzynki (z) wykładowców - Politechnika Wrocławska

70 447  
293   17  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś rodzynki miały być z kutii albo z makowca (bo przecież taki dzień). Taki był plan, ale jakoś w moim makowcu rodzynków nie znalazłem, więc postanowiłem wesprzeć się dobrymi przyjaciółmi z Wrocławia. Od nich to dowiedziałem się kilku ciekawych i czasem też świątecznych rzeczy m.in. dlaczego Jezusa możnaby podejrzewać że był złodziejem, jak się mają święta do analizy matematycznej oraz jak może wyglądać kolokwium tuż przed świętami.

Algebra, mgr K.:
Na kolokwium studenci narzekają na wysoki poziom kolokwium:
Student:
- To jest trudne. A pan by zrobił to zadanie?
Kuchar:
- Oczywiście, że nie, bo co to za przyjemność rozwiązywać coś co się umie.

Dr Sch., algebra :
- Nie można wszystkiego brać w przenośni, bo można by dojść do wniosku, że Jezus był złodziejem. Albowiem jest napisane: "Przeczytawszy zwinął księgę..."

Dr Sch., algebra :
- Prawdziwa nauka jest trudna. Jeśli coś jest łatwe, to jest to pseudonauka.

Algebra, mgr K.:
Przed wejściem do sali:
- Pójdę przodem, by zobaczyć czy jest bomba. Państwo się nie śmiejcie. Gdyby ktoś inny wszedł pierwszy i byłaby tu bomba, poszedłbym do więzienia. Więc muszę wejść pierwszy i zginąć.

Algebra liniowa, mgr K.:
- Nawet na świętach będziecie mieli styczność z analizą matematyczną. A wiecie gdzie? W jednej z najstarszych polskich kolęd. Jak to leciało? "Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan Niebiosów obnażony. Ogień krzepnie, blask ciemnieje, ***ma granice nieskończony***".

Algebra, mgr K.:
- Nadchodzi dzień sądu! Będę was sądził za wasze złe uczynki! Ale będę też brał pod uwagę uśmiechy i obecność na konsultacjach...

Dr Sch., algebra :
- Przypominam, że jeśli ktoś ma jakąś niezdolność do poprawnego pisania, niech przyniesie jakieś zaświadczenie o kalectwie.

Algebra liniowa, mgr K.:
- Pomijając mniejszość, której się nie da nauczyć matematyki, większości da się nauczyć matematyki.

Chemia Ogólna, dr inż. Z.-M.:
Student rozwiązuje zadanie przy tablicy.
- Niech pan ładnie pisze.
- Nie umiem.
- Niech się pan nauczy.
- Próbowałem.
- Mistrz ciętej riposty, cholera jasna.

Algebra, mgr K.:
- To jest 8, taka odwrócona o 90 stopni nieskończoność.

Algebra liniowa, mgr K.:
Studenci ustalają termin kolokwium.
Student:
- 17 grudnia? Wtedy to ja już będę bardzo zaawansowany w przygotowaniach do świąt.
Kuchar:
- To pan z choinką przyjdzie.

Dr Sch., algebra 1:
Wykładowca mówi o macierzach:
- Wiecie, jest teraz nowa wersja bajki o Kopciuszku. Zła macocha kazała Kopciuszkowi liczyć wyznacznik macierzy 5-stopnia. Ale my dowiemy się jak to zrobić by jeszcze zdążyć na bal.

Algebra liniowa, mgr K.:
Ćwiczeniowiec żali się studentom:
- Nie wiem jak państwa zmusić do chodzenia. Wiem! Co tydzień będę wyznaczał dwie osoby, które będą mnie odwiedzały. Ja jestem taki samotny.

Filozofia współczesna, mgr P.:
Prowadzący ziewa.
- Przepraszam, też dzisiaj nie spałem. Ale by było jakbym na własnym wykładzie zasnął, co?

Historia wojen a postęp tech., dr inż. :
Wykład o broni zasięgowej, między innymi o łukach, a wiec i o siejących postrach łucznikach angielskich. Nosili oni na środkowym palcu coś na kształt pierścienia z rzemieniem, służącym do trzymania cięciwy - z tego powodu wziętym do niewoli łucznikom środkowy palec obcinano, natomiast przed bojem pokazywali go oni na znak że mogą strzelać. Morał pana doktora:
- Tak więc pamiętajcie, że jak np. na drodze wymusicie na kimś pierwszeństwo i ten ktoś pokaże wam tak (tu wystawiony w kierunku sali środkowy palec) to uważajcie, bo to znaczy, że jest łucznikiem i będzie strzelał!

* * * * *

No to teraz czas odpocząć i może wrócić do życia po Nowym Roku. Ale gdybyście przypadkiem, tuż nad pierogami albo rybką przypomnieli sobie rewelacyjnego rodzynka z uczelni – to ja czekam na Was 24 godziny na dobę, również w święta.

A na koniec matematyczny rodzynek „z przestrogą” na święta:

Analiza matematyczna, doktor S.:
Wykładowca tłumaczy nam twierdzenie o 3 ciągach:
- Jeżeli 2 policjantów prowadzi pijaka do izby wytrzeźwień, to pijak też idzie do izby wytrzeźwień.

293
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Niezwykła dziewczynka, czyli i ty możesz pomóc w Wigilię
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Najlepsze miejsca na spędzenie udanego urlopu
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu 7 oszustów i przekręty tak zwariowane, że aż trudno w nie uwierzyć!
Przejdź do artykułu Świąteczne ciasteczka internauty
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą