Dziś o przebłaganiu Pusią, ciepłej głowie, typie małej wrednej księżniczki oraz o nieodłącznym prawie facetów w ten jeden dzień. Zapraszam.Siedzę u swojej dziewczyny, jak zwykle miło, ale czas do domu, ona mieszka na zadupiu i są dwie drogi (krótsza), ale przez pola i trochę dłuższa ale oświetlona, i połówka martwiąc się o mnie prosi:
- No idź przez ulicę, proszę.
- Ale mam bliżej przez pole.
- Ale jak cię ktoś zje?
- To będę zjedzony...
- No proszę...
I tu bierze swojego kota (Pusia się zwie) i mówi:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą